niedziela, 14 lipca 2013

Cz . 3 !

 Dzisiejszy dzień był do dupy . Ja już nie wyrabiam z tymi psycholami . . .  Już z samego rana pokłóciłam się z moją genialną mamusią . -,- . Potem dostałam dwóje z matmy za sprawdzian i poszłam do dyrektora za to , że pyskowałam do nauczyciela od muzyki . Matka zabrała mi kieszonkowe . I teraz jest 20 : 00 a ja siedzę sama jak palec w moim pokoju przed kompem . Mam ochotę uciec od tych wszystkich idiotów i problemów oraz od rzeczy , które mnie mączą całymi dniami . Chciałabym aby nikt mnie nie znalazł . Tak . Zdecydowanie to moje marzenie . Właśnie stoję w przedpokoju i oświadczam mamię , że wychodzę na spacer bo muszę przemyśleć kilka moich intymnych spraw o których nie wie nikt prócz mnie . Tak , dokładnie nawet nie wie o nich Kate . I nikt się o nich nie dowie , to moja tajemnica . Schodzę po schodach na klatce , szybkimi krokami aby znaleźć się jak najdalej od tego zjeba*ego domu . . .  Jestem już na deptaku w moim ulubionym parku w naszym mieście . Spacerowałam bez celu . Rozmyślałam o - w sumie to o niczym . O życiu , o problemach . Po jakimś czasie zrobiło się bardzo ciemno a ja rozglądałam się bo nie wiedziałam do końca gdzie jestem . Nagle zobaczyłam mojego byłego chłopaka , który obściskiwał się z jakąś bląd suką . Ponieważ nadal coś do niego czułam , zrobiło mi się strasznie smutno , poczułam się jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce . I do tego zaczął padać deszcz , a ja miałam zawsze marzenie aby pocałować się z nim w deszczu . A tu co widzę . ? On spełnia to marzenie , ale zamiast ze mną to z jakąś jeba*ą szmatą . Łzy same spływały mi po policzkach . Spuściłam głowę w dół wpatrując się w moje  brzydkie Vans'y . Usiadłam na mokrej , starej , poobcieranej ławce . Nagle zauważyłam , że ktoś usiadł obok mnie . Nie zobaczyłam nawet kto to bo nie miałam na to sił i ochoty . Kątem oka zauważyłam , że ta osoba co chwilę spogląda na mnie takim dziwnym ale zarazem tajemniczym wzrokiem . Wydawało mi się , że znam tą osobę a raczej tego chłopaka ale nie byłam na 100 % pewna bo spoglądałam na niego tylko kątem oka . Nagle rozległ się głos tajemniczego chłopaka . 
- Dlaczego płaczesz . ? Coś jest nie tak . ? - powiedział . Od razu rozpoznałam ten głos . Wiedziałam , że to Niall .
- Nie twoja sprawa . - odpowiedziałam wpatrując się w chodnik . Wiedziałam , że zrobiło mu się smutno . 
- Właśnie , że moja . ! - powiedział chłopak , ponieważ pomyślał , że mu odpowiem . Jednak się pomylił . Nie miałam ochoty z nim rozmawiać na ten temat . Zapadła chwila ciszy ja tylko na niego spojrzałam . Zauważyłam , że ma szklanki w oczach . On popatrzył na mnie i powiedział tylko : - Powiedz , proszę . - i spuścił wzrok na dół . Zrobiło mi się go żal więc postanowiłam opowiedzieć mu o moim zrytym dniu . Gdy chłopak się dowiedział popatrzył prosto w moje oczy i wymówił słowa : - Nie martw się , wszystko będzie dobrze . - i uśmiechnął się ze szczyptą nadziei , że będzie lepiej . Ja odwzajemniłam ten uśmiech . Po chwili Niall zaprosił mnie do siebie , nie wiedziałam co on ma zamiar zrobić więc spojrzałam na niego pytającym wzrokiem .
- Nie ,  nic z tych rzeczy - powiedział Niall . Zaśmiałam się pod nosem i ruszyłam za nim w kierunku jego domu . 
                   W domu Niall poczęstował mnie herbatą i ciasteczkami ( to było słodkie ) . Rozmawialiśmy dość długo . Zauważyłam , że jest już 23 : 00 . Szybkim krokiem zeszłam na dół i krzyknęłam : - Pa Niall . 
- Poczekaj . Odprowadzę Cię - krzyknął chłopak . 
- Okej , ale się pospiesz - Powiedziałam . Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi . Był zupełnie inny niż zazwyczaj .
- Masz na jutro jakieś plany . ? - Spytał . 
- Jutro sobota , tak . ? Hmmm . Nie , nie mam . A co . ? 
- A może poszlibyśmy na jakieś lody czy shake . ? Co o tym myślisz . 
- No w sumie . Czemu nie . ? - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego . 
- No to okej . Tylko o której . ? 13 : 30 Ci pasuje . ? 
- Tak . No to do jutra . 
- No to pa . Jeszcze jak byś mogła dasz mi swój numer żebym mógł jak coś do Ciebie rano zadzwonić . ? - Spytał . 
- Tak . Proszę . -  Wymieniliśmy się numerami . Jeszcze chwilę porozmawialiśmy i poszłam do domu . To było wspaniałe uczucie , że chyba jednak komuś na mnie zależy . Byłam taka zadowolona ale tylko przez chwilę . Kiedy tylko weszłam do przedpokoju od razu moja kochana mamusia zaczęła się na mnie wydzierać . : - Gdzieś Ty była ja od zmysłów odchodzę ... - Bla , bla , bla . Nie słuchałam jej . Nie miałam na to sił i ochoty . Poszłam do siebie do pokoju i zamknęłam się w nim . Leżałam i myślałam o tym co się dzisiaj wydarzyło . Ciszę w moim pokoju przerwał dzwonek mojego telefonu . - Kto to . ? O tej porze . ? - pomyślałam . To był esemes od Niall'a . Napisał mi "DOBRANOC ;* " . Odpisałam mu to samo i poszłam spać .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz